Młodość Jezusa
"Jezus pomnażał
się w mądrości, w wierze i w łasce u Boga i ludzi". Łuk. 2:52
O dzieciństwie
i młodości Jezusa mamy niewiele napisane w Piśmie Świętym. Stwierdzenie, że
Jezus pomnażał się w mądrości, w wierze i w łasce u Boga i ludzi, stosuje się
do pewnego okresu Jego ludzkiego istnienia, czyli od dwunastego roku życia aż
do pełnoletności. W ziemskim życiu Jezusa możemy zauważyć szybki rozwój Jego
ludzkiej doskonałości.
Rodzice Jezusa nie byli na tyle zamożni, aby posłać go do szkół i dać mu
wykształcenie, a jednak gdy mając dwanaście lat rozmawiał z uczonymi i doktorami
zakonu w świątyni, ci którzy go słyszeli, dziwowali się Jego mądrości i odpowiedziom:
"Wszyscy dziwowali się wdzięczności onych słów, które pochodziły z ust
Jego" - Łuk. 4:22. "I dziwowali się Żydowie mówiąc: "Jako Ten
umie Pismo, gdyż się nie uczył?" Inni zaś mówili: "Nigdy tak nie mówił
człowiek, jako Ten człowiek" - Jan 7:15, 46.
Zgodnie z wymaganiem zakonu, Józef i Maria z Jezusem udawali się każdego
roku do Jeruzalemu na święto Paschy, aby uczcić Boga w rocznicę wyzwolenia Izraelitów
z Egiptu. Rodzice wiedzieli, że Jezus był roztropnym chłopcem i gdy byli w Jerozolimie,
nie troszczyli się o to, gdzie przebywał. W drodze powrotnej do domu zauważyli,
że Jezusa nie było w ich gronie. Cały następny dzień poświęcili na powrotną
podróż do Jerozolimy i poszukiwanie syna, aż wreszcie trzeciego dnia znaleźli
go w świątyni pośród doktorów i nauczonych w piśmie, gorliwie badającego proroctwa
i zakon.
Józef i Maria byli wielce zdumieni, gdy zobaczyli swojego dwunastoletniego
syna pomiędzy znawcami zakonu, przysłuchującego się ich dyskusjom i zadawającego
im pytania. Ziemscy rodzice Jezusa nie mogli pojąć wielkich zdolności Jego umysłu
i nie rozumieli, jak w takim młodym wieku dziecko mogło być tak rozwinięte.
Nie mamy powiedziane, jakiego rodzaju pytania były Mu stawiane, lecz możemy
się domyślać, że wszystkie dotyczyły zakonu, przymierzy i proroctw oraz Mesjasza
i Jego dzieła.
W odpowiedzi na łagodną wymówkę matki, że sprawił im zmartwienie zniknięciem,
Jezus rzekł: "Cóż to jest, żeście mnie szukali? Izaliście nie wiedzieli,
że w tych rzeczach, które są Ojca Mego Ja być muszę?" (Łuk. 2:49). Poprawne
tłumaczenie tego wersetu brzmi: "Czemuście mnie szukali? Czyż nie wiedzieliście,
że ja będę gdzieś w domu Ojca mego?".
Rodzice nie rozumieli tych słów. Prawdopodobnie nigdy nie mówili mu o Jego
cudownym pochodzeniu, i o tym, że Józef był tylko Jego opiekunem, więc dziwili
się, skąd On to mógł wiedzieć?
Gdy Jezus zauważył, że rodzice Jego za dobrze nie zrozumieli tej sprawy,
z pokorą zastosował się do ich woli i był im posłuszny, aż do pełnoletności.
Gdy potem Jezus nauczał w bóżnicach żydowskich, zdziwiony lud mówił: "Skądże
temu ta mądrość i ta moc? Azaż ten nie jest on syn cieśli? Skądże temu to wszystko?"
Mat. 13:9-56.
Będąc doskonałym człowiekiem, miał również doskonały umysł, zdolny od dzieciństwa
przyjąć wszelki dobry wpływ, z jakim się tylko zetknął, zaś nieskażone poczucie
moralne zawsze odrzucało wszystko, co było negatywne. Jego pamięć zdolna była
zatrzymać wiele dobra, tym sposobem rósł i pomnażał się w łasce u Boga i u ludzi,
będąc napełniony coraz większą mądrością. w późniejszym okresie
Jezus pomagał swemu ziemskiemu ojcu w ciesielstwie i stolarce, wyrabiał
z drzewa sprzęty i inne rzeczy okolicznym mieszkańcom. Jak podają źródła historyczne,
również dobrze znał się na rolnictwie, uprawiał ziemię z doskonałym efektem.
Był więc wszechstronnie uzdolniony. W miarę, jak Jezus dorastał i rozwijał się
jako człowiek, Jego pamięć zaczęła sięgać do przeszłości i chwały, którą posiadał
jeszcze przed założeniem świata (Jan 17:5). Dlatego Pan Jezus wiedział, kim
był i skąd przyszedł (Jan 8:58, 14).
Chociaż w dwunastym roku życia Jego mądrość przewyższała wiedzę ludzi uczonych,
to jednak ani Jego umysł, ani ciało nie osiągnęły jeszcze wtedy zupełnego rozwoju
i nie mógł wcześniej wypełnić Boskich zamiarów, do których był powołany, aż
ukończył trzydziesty rok życia. Wtedy był gotowy do złożenia z siebie ofiary
(4 Mojż. 4:3; Żyd. 10:5-9).
Jezus był najwspanialszym wzorem postępowania i przestrzegania nauk, które
nam pozostawił. On bardzo kochał ziemskich rodziców, ale najbardziej miłował
Ojca, który jest w niebie. Zarówno młodość, jak i późniejszy okres Jego życia
upłynęły Mu na czynieniu woli Ojca Niebiańskiego, z którym utrzymywał duchową
więź od najmłodszych lat. "Którzy mnie szukają rano (wcześnie w młodości),
znajdują mnie" (Przyp. 8:17). Z kolei Ojciec akceptował Go w całej pełni
"Tenci jest Syn mój miły, w którym mi się upodobało" (Łuk 3:2, Ps.
2:7).
Naśladujmy więc ten wzór Jezusa we wszystkim, abyśmy wzrastali w mądrości,
w wierze, w łasce u Boga i u ludzi od najwcześniejszych lat. Wtedy będzie można
o nas powiedzieć: "Niech młodością twoją nikt nie gardzi". 1 Tym.
4:12.
|